O granicznych słupkach, które takimi nigdy nie były

Granice, zarówno kulturowe, etniczne czy religijne, jak i te najzwyklejsze administracyjne, od zawsze ciekawiły ludzi. W czasach, gdy za granicznym grzbietem żyła jakaś społeczność, wielokrotnie była ona zupełnie odmienna od ludności "po tej" stronie działu. Powodowało to, że sama granica stawała się czymś tajemniczym, ciekawym - ścianą, za którą był już inny świat. 

Gdy granice państw zaczęto wyznaczać słupami granicznymi, a samych granic baczniej pilnować, owy klimat tajemniczości narastał bardziej - zakazane zawsze jest najciekawsze, więc wielokrotnie dywagowano, jak rzeczywistość wygląda za tymi słupami. Same słupy graniczne stały się fizycznym znakiem granic, które wielokrotnie się zmieniały. Mijał czas, państwa na mapach pojawiały się, znikały, ale w wielu miejscach jako niemi świadkowie dawnych wydarzeń zostały graniczne słupy, które i dziś możemy znaleźć w wielu miejscach Beskidów Zachodnich i Wschodnich. 

Temat rozmaitych granic i samych słupów granicznych w Karpatach pewnie jeszcze się tu pojawi, bo ciekawi mnie od dawna, jako że sama pochodzę z pogranicza. Warto jednak pamiętać, że nie każdy słupek, który znajdziemy w terenie, musi być słupkiem granicznym pozostałym po dawnych czasach. Ten krótki tekst będzie o innych słupkach, na które bez trudu można natknąć się w Beskidach, a którym w wielu miejscach, jak i na rozmaitych tablicach informacyjnych, przypisano rolę słupków granicznych, którymi nigdy nie były. 

Jakiś czas temu będąc nad brzegiem Solinki w Terce, dostrzegliśmy żeliwny, niewysoki słupek z godłem oraz wybitą datą i literami "CBH". Z wyglądu mógł nieco przypominać słupek graniczny - wybity orzeł niejako zawsze skłania myśli w tę stronę. Znajomość przedwojennej granicy państwa na terenie Bieszczadów bardzo szybko wykluczyła tę możliwość - zrobiłam kilka zdjęć owego słupka i po powrocie do domu zaczęłam poszukiwania, co robi tam ten słupek z 1927 roku. 


Reper nad Solinką w Terce

Po chwili poszukiwań w rozmaitych źródłach udało się znaleźć odpowiedź - jest to reper ziemny, czyli znak geodezyjny służący do pomiaru niwelacji terenu. Skrót CBH oznacza "Centralne Biuro Hydrograficzne". 



Na różnych forach internetowych przewijało się wiele owych reperów zarówno z okresu międzywojennego jak i późniejszych. Zaspokoiłam wówczas swoją ciekawość, a o całym temacie zapomniałam. 


Fot. "Prosna od Źródeł"

Powrócił on jednak we wrześniu, gdy przygotowując się do kursowego wyjazdu na Spisz natknęłam się na informację o słupach granicznych oddzielających dawniej Węgry od Galicji. Owe słupki znajdują się w Jurgowie, nad Białką - takie informacje na ich temat znajdziemy również na stronie internetowej Jurgowa. Ta informacja bywa też powielana w wielu przewodnikach i informatorach dotyczących okolicy. 


Zdjęcie ze strony www.madejowydwor.pl


Jakie było moje zaskoczenie, gdy jakiś czas później na jednej z Facebook'owych grup ktoś wrzucił zdjęcie takiego samego słupka z okolic Kątów w Beskidzie Niskim. Wystarczyło pogrzebać chwilę po rozmaitych stronach dla poszukiwaczy reliktów przeszłości by okazało się, że słupki z Jurgowa raczej nigdy nie były słupkami granicznymi - takie same można znaleźć jeszcze w Solinie i wielu innych miejscach i są to również repery, czyli znaki geodezyjne. Jedne mające wybitą liczbę, inne literę "H", co oznaczało reper hydrometryczny, inne z literą "W" oznaczające reper wodowskazowy. 

Na jednym z for internetowych ktoś napisał, iż reperów takich jak te z Jurgowa używano w Galicji przed I wojną światową, co mogłoby tłumaczyć, dlaczego reper z Terki z 1927 roku jest już zupełnie inny. Próbując rozgryźć temat dokopując się do jakichś sensownych źródeł, teoria ta jednak straciła sens - po pierwsze dlatego, że taki słup został przez kogoś wykopany, a w jego części znajdującej się do tej pory w gruncie widniał napis "inż. B. Słowik, Lwów 1930". 


Po drugie, w Katalogu znaków geodezyjnych z 1984 w rozdziale o dawnych znakach geodezyjnych, znajdziemy poniższy szkic: 


Z powodu braku dostatecznych źródeł nie udało mi się znaleźć informacji i sensownej odpowiedzi, dlaczego repery z Jurgowa czy Kątów tak różnią się od tego z Terki czy z okolic potoku Śrubita w Beskidzie Żywieckim (jest taki sam jak w Terce tylko z roku 1928). Może we Lwowie przed wojną faktycznie takie słupy produkowano dla całej Galicji, a po wojnie, "siłą rozpędu" została taka wersja, którą z biegiem czasu miały zastąpić te z godłem? Może służyły do innych pomiarów, stąd ich inny projekt albo różnicowano je ze względu na teren? A może jak wyżej w opisie - świdry umieszczano tam, gdzie było zabronione wykonywanie wykopów, a w pozostałych miejscach wkopywano słupki takie jak ten z Terki.

Trudno o więcej informacji na ten temat, trudno o źródła - na ten moment pozostają domysły. Pewne jest jedno: jeśli natkniemy się na takie słupki w terenie nadrzecznym warto pamiętać, że nie każdy słupek z godłem czy numerem był kiedyś słupkiem granicznym, nawet jeśli w pobliżu biegła dawniej jakaś granica.




PS. Więcej zdjęć podobnych reperów można znaleźć pod tym linkiem.

Komentarze

  1. Jeden z tych reperów spotkałem w Kosowie nad wodospadem "Huk". Szkoda że nie można dołączyć zdjęcia.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty