Wśród beskidzkich wysp - Mogielica

Beskid Wyspowy to jedna z mniej docenianych części Beskidów Zachodnich. Z trudem tu już szukać rozległych hal, bo i te, które były, nieużytkowane z biegiem lat zarastają. Specyfiką Beskidu Wyspowego jest również to, że aby wejść na kolejny szczyt, należy najpierw zejść w doliny. Jak sugeruje sama nazwa - szczyty są samotnymi wyspami wrzuconymi między kolejne doliny. Pasmo ciężkie do wielogodzinnych wycieczek ze względu na podejścia, ale doskonałe, aby szybko i względnie blisko z Krakowa wyskoczyć na krótką wędrówkę.

Pośród beskidzkich wysp.. Mogielica

Bardzo cenię od wielu lat Mogielicę za wiele rzeczy - za niesamowitą Halę Stumorgową, za rozległe widoki z wieży, ale chyba najbardziej za święty spokój, bo nawet gdy wszędzie w górach mnóstwo ludzi, tu potrafi być naprawdę pusto, co pozwala odnaleźć to, czego w górach szukamy - święty spokój i ciszę. Choć na samym szczycie było dzisiaj sporo wycieczkowiczów, to na szlaku z Jurkowa spotkałyśmy tylko kilka osób.

Hala Cyrla przy szlaku z Jurkowa

Mogielica, najwyższy szczyt Beskidy Wyspowego, dawniej nazywana była Mogielnicą - tę nazwę bez trudu można odnaleźć w starszych przewodnikach. Nie jest to przypadkowe, gdyż dawniej samobójców nie grzebano na cmentarzach, co powodowało, iż miejscowa ludność znajdywała oddalone od wsi, trudno dostępne miejsca na wieczny spoczynek tych nieszczęśników. W tym wypadku porzucano ich na północnych stokach góry, nazywanej w dawnych czasach Kopą, Mogielicą zaś nazwano jej północne zbocza od owych mogił. Z biegiem czasu cały masyw zaczęto nazywać Mogielicą i teraz już nieliczni używają nazwy Kopa.

Z górą wiąże się też pewna legenda - Mogielica miała być według tej legendy żoną wielkoluda Łopienia, a w okolicznych lasach znajdują się jaskinie, w których zbójnicy mieli ukryć skarby. Ten, kto w nocy pobłądzi na szczycie i napotka ogromny, płaski kamień, ten odkryje pod nim broń i zbójnickie kosztowności.

Dziewięćsił - jesień u progu..

Położona poniżej szczytu Hala Stumorgowa jest największą halą w Beskidzie Wyspowym i dawniej, od XIX wieku, służyła początkowo uprawom, gdy większość podhalańskich wsi była przeludniona. Bardzo szybko jednak okazało się, że gleba nie wydaje oczekiwanych owoców, pola orne zarosły i przez lata prowadzono tu wypas, który zaniechano kilkadziesiąt lat temu. Hala coraz bardziej zarasta i za kolejne naście lat możemy już nie zobaczyć z niej tak niesamowitych widoków. Ciekawostką, o której warto również wspomnieć szczególnie 1 września jest to, iż podczas wojny ta hala była miejscem alianckich zrzutów dla okolicznych partyzantów.

Gorce z Hali Stumorgowej
Ten krótki, jednodniowy wypad już z założenia miał być mocno rekreacyjny - poranna Msza w Jurkowie, wędrówka na szczyt, a w drodze powrotnej ognisko i kawa. Po drodze zebrałyśmy nieco grzybów, więc tym razem zbieranie zostało bardzo szybko połączone z konsumowaniem :-)

Bardzo piękne stado szatanów

Jajecznica z zebranych po drodze grzybów - pyszności :)

Kawa wszędzie smakuje dobrze, ale w górach najlepiej!

Skoro na pierwsze była jajecznica z grzybami, to na drugie kiełbasa z pieczonymi ziemniakami

Gdzieś tam pada deszcz..

Beskid Wyspowy stał się ostatnim przystankiem przed wyjazdem do Rumunii - za tydzień o tej porze będziemy już zmierzać ze Lwowa do Sołotwina na granicę ukraińsko - rumuńską.. Zuepłnie nowa przygoda czeka!



Komentarze

Popularne posty