Liczy się tylko to, co szalone - karpackie wędrówki 2018

Powoli zbliża się koniec 2018 roku - roku wyjątkowo udanego dla mnie jeśli chodzi o góry. Zdobycie 100 szczytów z okazji 100 rocznicy odzyskania niepodległości, przejście całych Bieszczadów przez trzy kraje, trzy wyjazdy w Karpaty Ukraińskie, niepoliczalna ilość przeżyć i wspomnień, które będą o wiele trwalsze niż setki zdjęć.

Czarnohora, maj 2018

Mniej więcej w połowie stycznia w internecie na jakiejś grupie pojawiła się inicjatywa zdobywania 100 szczytów. Wiedziałam, że do nich dołaczyć niekoniecznie chcę, ale zaczęłam zbierać na własną "rękę". Z niepewnością, czy plan się powiedzie (w końcu urlopu mało, dobra pogoda w weekendy też rzadko występuje), stawiałam kroki ku następnym szczytom, a lista z kolejnymi tygodniami coraz bardziej się wydłużała. Po co, dlaczego? Nie będę się powtarzać, o tym pisałam już tu. Niewątpliwie jest to jednak dla mnie ważne, że podjęte wyzwanie udało się doprowadzić do szczęśliwego finału 10 listopada na Lubaniu, będącym setnym szczytem.

Babia Góra o wschodzie, luty 2018

Wędrując szlakami Karpat Zachodnich i Wschodnich, od Tatr, Pienin, Beskidu Żywieckiego, Gorców, przez Czarnohorę, Beskid Sądecki, Gorgany, Beskid Makowski, Beskid Wyspowy, aż po Bieszczady Wschodnie, Zachodnie, kończąc w bramie Beskidu Niskiego, przeszłam w tym roku blisko 600 kilometrów, pokonując "w górę" prawie 30.000 m w ciągu łącznie 39 dni spędzonych w górach. Gdy myślę o pojedynczym wyjeździe, o jednym, drobnym dniu, wydaje się, że ot, był to taki krótki wypad w sobotę za miasto. Gdy te krótsze i dłuższe wyjazdy złoży się w jedną całość okazuje się, że liczby te na mnie samej robią niesamowite wrażenie. Można odnieść wrażenie, że to trochę jak z życiem - jeden dzień wydaje się czymś małym, błahym, ale kilkaset takich dni tworzy już spory kawałek naszego życia. A 39 dni spędzonych w górach to łącznie ponad miesiąc - biorąc pod uwagę normalną pracę zawodową cieszę się, że starczyło mi sił i zapału, aby możliwie często w tym roku być w górach - tych bliższych i tych dalszych.

Bieszczady Wschodnie, październik 2018

Liczby pomagają spojrzeć na ten miniony już rok i w pewien sposób go podsumować, wyciągnąć wnioski, jednak nie liczby są najważniejsze, bo od dawna już nie wędruję po górach dla przebytych kilometrów i metrów. To podsumowanie jest dla mnie raczej momentem spojrzenia jeszcze raz na to, czego nauczyły mnie w tym roku góry.

Gorgany Centralne

Po ostatnich relacjach z wyjazdów nie będzie wielkim zaskoczeniem, gdy napiszę, że góry w sposób szczególny uczyły mnie ludzi, a konkretnie ludzkiej dobroci. Ten rok pod tym względem był wyjątkowo bogaty zarówno w polskich górach, jak i na Ukrainie. Od ludzi zamożnych, po ludzi biednych czy prostych, gorgańskich pasterzy z Połoniny Długiej, którzy uratowali nas noclegiem. Wtedy jak chyba nigdy dotąd w górach przeżyłam wielkie zawstydzenie - my, choć ubłoceni, głodni i zmoknięci, to jednak "ludzie zachodu", z pieniędzmi w portfelu, dobrze ubrani, z dobrym sprzętem, staliśmy przed pasterzami, którzy oprócz podupadłych szop na połoninie i zwierząt, nie mieli nic. My choć w błocie, to jednak na wakacjach. Oni w błocie i gnoju, ale w pracy, która pozwala im przeżyć. I gdyby nie ich gościnność i użyczenie kawałka dachu w skromnej staji pasterskiej, ulewną gorgańską noc spędzilibyśmy na połoninie. Oni, oprócz podzielenia się dachem i swoim skromnym jedzeniem, podzielili się z nami czymś więcej - swoim gościnnym, huculskim sercem. To doskonały dowód na to, że nigdy nie jest się aż tak biednym, aby nie podzielić się z drugim człowiekiem.

W pasterskiej staji.. Gorgany Wschodnie, lipiec 2018

W wyjątkowy sposób góry w tym roku pokazały mi, jak bardzo są nieobliczalne i jak ciągle ich nie znam. Mogę znać drogę, mapę, mogę znać nawet na pamięć widok z każdego miejsca i ponazywać wszystkie widoczne szczyty, ale to, czy naprawdę je poznam, zależy nie od wiedzy, a od serca. Ten rok chyba jeszcze bardziej stał się dla mnie przełomowy pod tym względem - jeszcze bardziej zaczęłam pragnąć chłonąć góry sercem i bardzo mocno chcę, aby moje wędrowanie jeszcze mocniej rozwijało się w tym kierunku.

Czasem bywa i tak.. Bieszczady Zachodnie, październik 2018

To, co na pewno nie wyszło do końca, to Gorgany. Mimo świetnego przygotowania merytorycznego, poznania map, przewodników, dostatecznej ilości jedzenia okazało się, że tak zwyczajna rzecz jak pogoda może sprawić, że wymarzony wyjazd staje się męką i z marzenia staje się najpierw rozczarowaniem, ale już za chwilę na nowo punktem, miejscem, w które chce się wrócić i dokończyć to, na co nie pozwoliła lipcowa pogoda. Nie mogę jednak powiedzieć, że był to nieudany wyjazd - bardzo szybko zauważyłam, że te kilka dni niepogody w Gorganach nauczyło mnie być może więcej niż wiele dni przy wspaniałej pogodzie. Trudne warunki bardzo szybko demaskują wszystkie ludzkie wady i słabości, a gdy mamy do czynienia z warunkami wyjątkowo trudnymi, dochodzi do tego wszystkiego walka z samym sobą. Takie przeżycia o wiele bardziej kształtują osobowość i niosą w sobie ogromne doświadczenie, które należy zdobywać również w takich warunkach. "Do gór trzeba dorastać, a nie obniżać góry do siebie".

Chomiak, Gorgany Wschodnie, lipiec 2018

Starając się zastanawić, co chciałabym zmienić w przyszłym roku jeśli chodzi o wędrowanie, to chyba przede wszystkim wprowadzić w życie częstsze biwakowanie w polskich górach. Schroniska coraz mocniej mnie zniechęcają, a biwakowanie dostarcza radości oraz zupełnie nieograniczonego kontaktu z przyrodą. Poza tym.. Poza tym chciałabym bywać w górach jeszcze częściej :-) Szczególnym planem na najbliższy rok wędrowania jeśli chodzi o polskie góry, będzie przemierzenie szlaków, których do tej pory nie miałam okazji przejść. Beskid Śląski ciągle jest mi mało znany, Żywiecki wymaga również bliższego poznania poza szlakami najczęściej eksplorowanymi. Małym marzeniem jest także wędrowanie w Bieszczadach poza parkiem narodowym, z biwakowaniem, nieco pozaszlakowo. Na to jest już nawet pewien zarys ewentualnej trasy.

Kwietniowe ogniskowanie.. Gorce, kwiecień 2018

Na rok 2019 plany są bogate. Oprócz wędrówek po naszych polskich górach, jest w planie kilka wyjazdów na Wschód.
Przede wszystim głownym celem na ten rok staną się Marmarosze, najpierw ich część po ukraińskiej stronie, zwana Górami Rachowskimi. Będzie to też swego rodzaju nowa sytuacja, gdyż wędrówka odbędzie granicą ukraińsko - rumuńską, co wymaga wcześniej uzyskania odpowiedniego pozwolenia (dozwiłu) od ukraińskich pograniczników. Będzie to też kolejna lekcja historii - dotrzemy do Stoha, na którym przed II wojną znajdował się trójstyk granic II Rzeczypospolitej, Królestwa Rumunii i Czechosłowacji. Triplex, czyli bazaltowy słupek, jest tam nadal z resztkami godeł tych państw.

Jesień należeć będzie tym razem nie do Bieszczadów, a do rumuńskich Marmaroszy - będzie to pierwsze spotkanie z tym krajem i Rumuńskimi Karpatami. Pewną obawą jest kwestia komunikacji, ale wierzę, że do wyjazdu uda nam się nauczyć choć kilku podstawowych słów :)

Marmarosze ukraińskie i rumuńskie przed nami :)

Oprócz tego w głowie i sercu jest wiele innych pomysłów, które chciałoby się przenieść z szuflady  do poziomu realizacji. Wśród nich jest choćby wędrówka ponownie w Gorganach, połączona z przepięknymi połoninami Świdowca. To także marzenia o wiosennym Beskidzie Niskim, w którym czas się zatrzymał, a pustka wydaje się mówić więcej niż jakiekolwiek słowa i komentarze. To też marzenia o kilku wschodach słońca w wyjątkowych miejscach, o noclegach w rozpadających się chatach i ogniskach na pięknych górskich polanach.

Ile uda się z tych planów i pomysłów zrealizować? Nie wiem, nie to jest najistotniejsze,  bo choć czasem mam zapędy do zrealizować planu od A do Z, to staram się w tym wszystkim zostawiać furtkę zwaną powszechnie spontanicznością. Może - jak w tym roku w majówkę - zaplanuję coś po swojemu, a nagle pojawi się możliwość stokroć ciekawsza, jak to było z wyjazdem w majową Czarnohorę..?

Niech rok 2019 będzie rokiem po prostu DOBRYM! A przynajmniej tak dobrym jak ten, który właśnie dobiega końca :-)


Marmarosze na horyzoncie.. Czarnohora, maj 2018






































Komentarze

Popularne posty